sobota, 31 października 2015

Historia Claudiusa Moliere

Obiecany rozdział dodatkowy :D Enjoy!

Część I – Jak to Claudius był zbuntowanym nastolatkiem

Był późny, mglisty wieczór. Claudius Moliere znudzony siedzeniem w domu postanowił wyjść na zewnątrz. Dodatkowo zachęcał go fakt, że tego właśnie wieczoru z Podziemia wychodziły demony. A Claude niedawno zapragnął poznać demona. Był zwyczajnie znudzony swoimi znajomymi i innymi, zwykłymi ludźmi, których ewentualnie mógłby zaszczycić chwilowym zainteresowaniem. Rodzice zabronili mu wychodzić, zdając sobie sprawę, że demony lubią wykorzystywać młodych, urodziwych chłopców. Ale Claude zignorował ich zakaz i wyszedł z domu.
Skierował się od razu w stronę lasu. Szedł spokojnym, miarowym krokiem, rozglądał się dookoła uważnie. Mimo to, nie widział wszystkiego tak dobrze, jakby sobie tego życzył. Było ciemno, mgliście, a gęsto zarastające las drzewa dodatkowo utrudniały widoczność. Szedł długo, zdążył nawet zmarznąć, jednak nic nie widział i nikogo nie spotkał. I kiedy miał już zrezygnować i wrócić zawiedziony do domu, dostrzegł niewyraźną, jednak z pewnością jakąś postać. Przystanął zaskoczony i przetarł oczy, ale kiedy je otworzył, to, co widział chwilę wcześniej, zniknęło bez śladu. Rozejrzał się szybko, nieco przestraszony, ale nie zobaczył nic podejrzanego. Odetchnął cicho i chciał ruszyć do przodu, ale wtedy poczuł silny ucisk czyjejś dłoni na ramieniu. Krzyknął głośno i odwrócił się, ale i wtedy nic nie zobaczył. Tym razem jednak wiedział o czyjejś obecności, więc napiął się mocno oczekując na to, co miało nadejść. Przez moment pożałował, że porwał się na tak nierozsądny pomysł. Oddychał szybko i czuł przyśpieszone bicie swojego serca, mimo to starał się zachować względny spokój. Nadal rozglądał się uważnie i zaczął powoli cofać się w stronę, z której przyszedł. Zrobił kilka kroków w tył, aż natknął się na… kogoś.
- Co my tu mamy? – Usłyszał głęboki, męski głos. Poczuł dreszcze, które przebiegły mu po plecach. Odwrócił się i zobaczył przed sobą mężczyznę. Jego złote oczy błysnęły w ciemności groźnie. Rzucił Claudowi groźny uśmiech i nachylił się nad nim, wciągając przy tym głęboko powietrze. – Pachniesz cudownie. Ale nie jesteś człowiekiem. Co robi Anioł w lesie, wiedząc, że dziś jest Noc Demonów, hm? –  Claude cofnął się nieco, zdrowo przestraszony. Mężczyzna patrzył na niego, jakby coś analizował, a po chwili odezwał się niskim, wibrującym głosem: - Chyba, że nie wiesz. Odpowiesz mi? –  Młodzieniec oddychał szybko, czuł, jak serce galopowało mu w piersi. Był przestraszony, ale jednocześnie czuł narastającą w nim ekscytację.
- Chciałem… Chciałem poznać kogoś interesującego. – Demon uśmiechnął się do niego nieco groźnie, ale jednocześnie bardzo kusząco. Jak gdyby chciał go uwieść i wcale nie miał ochoty wchłonąć jego duszy. – Udało mi się? – zapytał drżącym z emocji głosem.
- Oczywiście. Jestem niezwykle interesujący – odparł demon. Claude oblizał nerwowo wargi, ale postanowił nie wychodzić z roli.
- Co ze mną zrobisz? – Tajemniczy przybysz Podziemi złapał się za brodę i zmarszczył lekko brwi w teatralnym geście. Udawał, że się zastanawia. Jednak widząc zdeterminowaną minę młodzieńca uśmiechnął się jedynie i zbliżył do niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Claude odetchnął ciężko i ostatnimi siłami powstrzymał się, by ustać w miejscu i nie cofnąć się przed mężczyzną. Wszak bał się mimo wszystko, choć chęć przygody wystarczająco w nim przeważała, toteż oczekiwał. Mężczyzna stał przed nim tak blisko, iż mógłby przewidywać, że lada moment go pocałuje. Sekundy wlekły się niemiłosiernie, a nic podobnego się nie wydarzyło. Claudius już miał zapytać, o co chodzi, ale dosłownie moment później wszystko wokół zawirowało, a oni znaleźli się w innym miejscu. Był to przedsionek gospody, przypuszczał, że gdzieś w centrum Sarihmas.
- Co tu robimy? – zapytał zdezorientowany nagłą aportacją, jak i miejscem, do którego demon go zabrał.
- Myślałem, że ta kwestia jest wystarczająco jasna – odpowiedział mężczyzna z kpiącym uśmiechem na ustach. Claude zadrżał z ekscytacji na tą aż nazbyt jasną aluzję. Spuścił na moment wzrok, by zaraz rozejrzeć się z udawanym zainteresowaniem po pomieszczeniu.
- Więc na co czekamy? – zapytał, nie patrząc na mężczyznę, a na jakąś kelnerkę, której spódnica ładnie falowała, gdy z wprawą przemieszczała się między stolikami i pijanymi gośćmi.
- Na twoją ostateczną decyzję i pozwolenie. – odparł demon poważniejszym tonem. To zaskoczyło Claudiusa, niemniej jednak obdarzyło ulgą, bowiem zaczynał wierzyć, że może demon nie zrobi mu krzywdy. Nie wyglądał przynajmniej, jakby chciał to zrobić. Uniósł na niego młode spojrzenie.
- Zgadzam się. – odpowiedział patrząc mężczyźnie w oczy. Ten pokiwał powoli głową z dziwnym blaskiem w oku, który przyprawił Claudiusa o przyjemny dreszcz i drgnięcie członka w spodniach. Odetchnął i ruszył za demonem. Ten rozmawiał z właścicielem i zamawiał pokój, podczas gdy chłopak przewijał w głowie różne scenariusze dotyczące ich zbliżającego się seksu. Po kilku minutach mężczyzna odwrócił się i gestem ręki zawołał Claudea, by ten poszedł za nim. Przeszli przez zatłoczoną izbę i trafili na schody, które prowadziły do pokoi na górze. Wspięli się po nich i ruszyli w stronę wynajętego pokoju. Demon otworzył drzwi i przepuścił młodzieńca. Gdy sam wszedł, zamknął drzwi na klucz. Obserwował przez chwilę chłopaka, który oglądał pomieszczenie, przechodząc powoli z kąta do kąta. Po chwili zbliżył się do niego wolnym krokiem. Złapał go za biodra i przycisnął do swojego krocza, od razu ocierając się o niego lekko. Przesunął nosem po gładkiej skórze na szyi chłopaka i zapytał, chuchając na nią ciepłym powietrzem.
- Co powiesz na to, byśmy zajęli się tej nocy tylko tobą? – Claude zadrżał w jego objęciach, co też demon od razu wyczuł. Chłopak odchylił głowę do tyłu na ramię mężczyzny i westchnął drżąco. Nagle znaleźli się przy łóżku, a demon zaczął rozbierać młodzieńca w przerażająco szybkim tempie. Claude poddawał się jego dłoniom, nie miał nawet czasu na zastanowienie się nad tym, jak mógłby odpowiedzieć mężczyźnie na jego poczynania. Gdy był zupełnie nagi, mężczyzna popchnął go na łóżko i sam w połowie ubrany dopadł jego usta w gorącym pocałunku. Claude zdążył zarejestrować, że był cudownie wyrzeźbiony, ale nic więcej nie dostrzegł, bo przymknął oczy czując wszechogarniającą rozkosz, gdy demon tak umiejętnie go całował. Objął nieznajomego za szyję i rozłożył szerzej nogi, by ten mógł być bliżej niego. Gdy oderwał się od jego ust, by zaczął całować i ssać wrażliwą skórę szyi, zapytał nieco zachrypniętym głosem:
- Jak masz na imię? – Demon oderwał się od niego na moment i spojrzał na niego poważnie. Claudius zauważył, że ciemny zarost ładnie zarysowywał jego szczękę.
- Sheridan – odparł mężczyzna i odgarnął jasne włosy Anioła do tyłu. Chłopak odchylił głowę i przełknął ślinę, przez co jego grdyka poruszyła się wyraźnie pod skórą. Demon przyglądał mu się z wyraźnym podnieceniem, ale i pewnego rodzaju fascynacją. Claude po chwili poczuł się nieco nieswojo, kiedy to demon tylko patrzył, leżąc na nim, niezwykle blisko. Obrysowywał palcem jego twarz i przyglądał mu się. W końcu młodzieniec zapytał:
- Coś nie tak? – Sheridan jakby się otrząsnął. Spojrzał mu w oczy, po czym szepnął cicho:
- Somniatis. – Wtedy Claude zasnął. Demon wstał i zaczął się ubierać. Zanim wyszedł, zostawił młodzieńcowi wiadomość:

Wybacz, ale jestem naprawdę głodny. Spotkajmy się za tydzień. Przyjdź do miasta wieczorem, znajdę Cię.

Sheridan


1 komentarz:

  1. Ojej jakie to słodkie 😊. Nasz aniołek był całkiem uroczym dzieckiem. Przepraszam że nie komentowałam ale zwyczajnie nie miałam czasu zajrzeć przez naukę. Czekam na kolejną część historii naszego buntownika

    OdpowiedzUsuń