Część I – Jak to Claudius był zbuntowanym nastolatkiem
Był późny, mglisty wieczór. Claudius Moliere
znudzony siedzeniem w domu postanowił wyjść na zewnątrz. Dodatkowo zachęcał go
fakt, że tego właśnie wieczoru z Podziemia wychodziły demony. A Claude niedawno
zapragnął poznać demona. Był zwyczajnie znudzony swoimi znajomymi i innymi,
zwykłymi ludźmi, których ewentualnie mógłby zaszczycić chwilowym
zainteresowaniem. Rodzice zabronili mu wychodzić, zdając sobie sprawę, że
demony lubią wykorzystywać młodych, urodziwych chłopców. Ale Claude zignorował
ich zakaz i wyszedł z domu.
Skierował się od razu w stronę lasu. Szedł spokojnym,
miarowym krokiem, rozglądał się dookoła uważnie. Mimo to, nie widział
wszystkiego tak dobrze, jakby sobie tego życzył. Było ciemno, mgliście, a gęsto
zarastające las drzewa dodatkowo utrudniały widoczność. Szedł długo, zdążył
nawet zmarznąć, jednak nic nie widział i nikogo nie spotkał. I kiedy miał już
zrezygnować i wrócić zawiedziony do domu, dostrzegł niewyraźną, jednak z
pewnością jakąś postać. Przystanął zaskoczony i przetarł oczy, ale kiedy je
otworzył, to, co widział chwilę wcześniej, zniknęło bez śladu. Rozejrzał się
szybko, nieco przestraszony, ale nie zobaczył nic podejrzanego. Odetchnął cicho
i chciał ruszyć do przodu, ale wtedy poczuł silny ucisk czyjejś dłoni na
ramieniu. Krzyknął głośno i odwrócił się, ale i wtedy nic nie zobaczył. Tym razem
jednak wiedział o czyjejś obecności, więc napiął się mocno oczekując na to, co
miało nadejść. Przez moment pożałował, że porwał się na tak nierozsądny pomysł.
Oddychał szybko i czuł przyśpieszone bicie swojego serca, mimo to starał się
zachować względny spokój. Nadal rozglądał się uważnie i zaczął powoli cofać się
w stronę, z której przyszedł. Zrobił kilka kroków w tył, aż natknął się na…
kogoś.
- Co my tu mamy? – Usłyszał głęboki, męski głos. Poczuł dreszcze,
które przebiegły mu po plecach. Odwrócił się i zobaczył przed sobą mężczyznę.
Jego złote oczy błysnęły w ciemności groźnie. Rzucił Claudowi groźny uśmiech i
nachylił się nad nim, wciągając przy tym głęboko powietrze. – Pachniesz
cudownie. Ale nie jesteś człowiekiem. Co robi Anioł w lesie, wiedząc, że dziś
jest Noc Demonów, hm? – Claude cofnął
się nieco, zdrowo przestraszony. Mężczyzna patrzył na niego, jakby coś
analizował, a po chwili odezwał się niskim, wibrującym głosem: - Chyba, że nie
wiesz. Odpowiesz mi? – Młodzieniec
oddychał szybko, czuł, jak serce galopowało mu w piersi. Był przestraszony, ale
jednocześnie czuł narastającą w nim ekscytację.
- Chciałem… Chciałem poznać kogoś interesującego. – Demon uśmiechnął
się do niego nieco groźnie, ale jednocześnie bardzo kusząco. Jak gdyby chciał
go uwieść i wcale nie miał ochoty wchłonąć jego duszy. – Udało mi się? –
zapytał drżącym z emocji głosem.
- Oczywiście. Jestem niezwykle interesujący – odparł demon. Claude
oblizał nerwowo wargi, ale postanowił nie wychodzić z roli.
- Co ze mną zrobisz? – Tajemniczy przybysz Podziemi złapał się za
brodę i zmarszczył lekko brwi w teatralnym geście. Udawał, że się zastanawia.
Jednak widząc zdeterminowaną minę młodzieńca uśmiechnął się jedynie i zbliżył
do niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Claude odetchnął ciężko i ostatnimi
siłami powstrzymał się, by ustać w miejscu i nie cofnąć się przed mężczyzną.
Wszak bał się mimo wszystko, choć chęć przygody wystarczająco w nim przeważała,
toteż oczekiwał. Mężczyzna stał przed nim tak blisko, iż mógłby przewidywać, że
lada moment go pocałuje. Sekundy wlekły się niemiłosiernie, a nic podobnego się
nie wydarzyło. Claudius już miał zapytać, o co chodzi, ale dosłownie moment
później wszystko wokół zawirowało, a oni znaleźli się w innym miejscu. Był to
przedsionek gospody, przypuszczał, że gdzieś w centrum Sarihmas.
- Co tu robimy? – zapytał zdezorientowany nagłą aportacją, jak i
miejscem, do którego demon go zabrał.
- Myślałem, że ta kwestia jest wystarczająco jasna – odpowiedział
mężczyzna z kpiącym uśmiechem na ustach. Claude zadrżał z ekscytacji na tą aż
nazbyt jasną aluzję. Spuścił na moment wzrok, by zaraz rozejrzeć się z udawanym
zainteresowaniem po pomieszczeniu.
- Więc na co czekamy? – zapytał, nie patrząc na mężczyznę, a na jakąś
kelnerkę, której spódnica ładnie falowała, gdy z wprawą przemieszczała się
między stolikami i pijanymi gośćmi.
- Na twoją ostateczną decyzję i pozwolenie. – odparł demon
poważniejszym tonem. To zaskoczyło Claudiusa, niemniej jednak obdarzyło ulgą,
bowiem zaczynał wierzyć, że może demon nie zrobi mu krzywdy. Nie wyglądał
przynajmniej, jakby chciał to zrobić. Uniósł na niego młode spojrzenie.
- Zgadzam się. – odpowiedział patrząc mężczyźnie w oczy. Ten pokiwał
powoli głową z dziwnym blaskiem w oku, który przyprawił Claudiusa o przyjemny
dreszcz i drgnięcie członka w spodniach. Odetchnął i ruszył za demonem. Ten
rozmawiał z właścicielem i zamawiał pokój, podczas gdy chłopak przewijał w
głowie różne scenariusze dotyczące ich zbliżającego się seksu. Po kilku
minutach mężczyzna odwrócił się i gestem ręki zawołał Claudea, by ten poszedł
za nim. Przeszli przez zatłoczoną izbę i trafili na schody, które prowadziły do
pokoi na górze. Wspięli się po nich i ruszyli w stronę wynajętego pokoju. Demon
otworzył drzwi i przepuścił młodzieńca. Gdy sam wszedł, zamknął drzwi na klucz.
Obserwował przez chwilę chłopaka, który oglądał pomieszczenie, przechodząc
powoli z kąta do kąta. Po chwili zbliżył się do niego wolnym krokiem. Złapał go
za biodra i przycisnął do swojego krocza, od razu ocierając się o niego lekko. Przesunął
nosem po gładkiej skórze na szyi chłopaka i zapytał, chuchając na nią ciepłym
powietrzem.
- Co powiesz na to, byśmy zajęli się tej nocy tylko tobą? – Claude
zadrżał w jego objęciach, co też demon od razu wyczuł. Chłopak odchylił głowę
do tyłu na ramię mężczyzny i westchnął drżąco. Nagle znaleźli się przy łóżku, a
demon zaczął rozbierać młodzieńca w przerażająco szybkim tempie. Claude
poddawał się jego dłoniom, nie miał nawet czasu na zastanowienie się nad tym,
jak mógłby odpowiedzieć mężczyźnie na jego poczynania. Gdy był zupełnie nagi,
mężczyzna popchnął go na łóżko i sam w połowie ubrany dopadł jego usta w
gorącym pocałunku. Claude zdążył zarejestrować, że był cudownie wyrzeźbiony,
ale nic więcej nie dostrzegł, bo przymknął oczy czując wszechogarniającą
rozkosz, gdy demon tak umiejętnie go całował. Objął nieznajomego za szyję i
rozłożył szerzej nogi, by ten mógł być bliżej niego. Gdy oderwał się od jego
ust, by zaczął całować i ssać wrażliwą skórę szyi, zapytał nieco zachrypniętym
głosem:
- Jak masz na imię? – Demon oderwał się od niego na moment i spojrzał
na niego poważnie. Claudius zauważył, że ciemny zarost ładnie zarysowywał jego
szczękę.
- Sheridan – odparł mężczyzna i odgarnął jasne włosy Anioła do tyłu.
Chłopak odchylił głowę i przełknął ślinę, przez co jego grdyka poruszyła się
wyraźnie pod skórą. Demon przyglądał mu się z wyraźnym podnieceniem, ale i
pewnego rodzaju fascynacją. Claude po chwili poczuł się nieco nieswojo, kiedy
to demon tylko patrzył, leżąc na nim, niezwykle blisko. Obrysowywał palcem jego
twarz i przyglądał mu się. W końcu młodzieniec zapytał:
- Coś nie tak? – Sheridan jakby się otrząsnął. Spojrzał mu w oczy, po
czym szepnął cicho:
- Somniatis. – Wtedy Claude
zasnął. Demon wstał i zaczął się ubierać. Zanim wyszedł, zostawił młodzieńcowi
wiadomość:
Wybacz, ale jestem
naprawdę głodny. Spotkajmy się za tydzień. Przyjdź do miasta wieczorem, znajdę
Cię.
Sheridan
Ojej jakie to słodkie 😊. Nasz aniołek był całkiem uroczym dzieckiem. Przepraszam że nie komentowałam ale zwyczajnie nie miałam czasu zajrzeć przez naukę. Czekam na kolejną część historii naszego buntownika
OdpowiedzUsuń