Genesis

Genesis


              


                Na początku istniała tylko nicość. Z niej wyłoniło się światło. Z światła wyłoniły się pierwsze światy: Ziemia - świat ludzi, Podziemie - świat demonów, Kraina Smoków - świat nadzwyczajnych istot i Niebiosa - świat aniołów. Wszystkie te światy przenikały się nawzajem od zawsze, jednak żaden z ich mieszkańców nie odczuwał potrzeby, by przemieszczać się między nimi. Wszystko się zmieniło, kiedy postęp cywilizacji zmusił niektóre jednostki, a czasem nawet całe narody do emigracji.
                Ludzie nie znali magii, dopóki na świecie nie pojawiły się pierwsze wiedźmy z Krainy Smoków. I odwrotnie - żadna magiczna istota nie miała pojęcia o istnieniu szinpurów - bytów, które nie władały czarami. Oczywiście do momentu migracji.
                Inaczej sprawy miały się z aniołami i demonami. Były to przeciwne sobie istoty, które miały dbać o harmonię w całym wszechświecie. Niestety zawiedli – obie te rasy dążyły do władzy i realizacji własnych interesów, zapominając o swojej powinności i przyczynie istnienia. Anioły bowiem miały dawać wszystkim istotom dobry przykład, natomiast demony pokazywać różne ścieżki życia, których obranie mogło prowadzić do zła, ale nie zawsze musiało. Było to sprawdzeniem silnej woli i dobroci serca każdej rozumnej istoty we wszechświecie.
                Stwórca zawiódł się. Jego dzieło nie było takie, jakim planował je uczynić. Pragnął bowiem wykreować istoty, które by go kochały. I owszem, widział miłość w sercach swoich dzieci. Niestety te, obdarzone wolną wolą, mimo miłości, jaką darzyły swego Stwórcę, czyniły zło i raniły go świadomie. Odwrócił się od wszystkiego, co stworzył i odszedł, zawstydzony własnym niepowodzeniem.
                Wracając do migracji – przyczyniło się do niej rozwinięcie cywilizacji wszystkich pierwszych światów. Brak miejsca dla rodzin ludzi szinpurowskich i tych magicznych zachęcał ich do opuszczania ojczystych ziem.  Gwarantowane lepsze zarobki na Ziemi, gdzie praktykowanie magii było dużo rzadsze, niż w Krainie Smoków, a także sytuacja polityczna w tychże światach była kolejnym powodem ucieczek i przenosin. Niektórych skazywano na wygnanie, inni odchodzili dobrowolnie lub zmuszeni nieciekawą sytuacją rodzinną czy też finansową.
                Szinpurowie rozwijali się najszybciej. Po pewnym czasie ogromna część tej rasy odrzuciła od siebie magię, a więc swoboda między światami zatarła się i tylko ten zwykły człowiek, który naprawdę uwierzył, mógł przedostać się do innego świata.
                Stwórca patrzył z oddali na swoje ułomne dzieło i z smutkiem odliczał czas do autodestrukcji tego, co tak bardzo kochał i sam stworzył. Widać mechanizmy natury dążyły jedynie do łatwych rozwiązań, niekoniecznie dobrych. A prawo silniejszego nie zostało wyparte przez żadne inne na przestrzeni wieków.







Legendy o podziałach rasowych





              W każdej rasie widać było dominację  prawa silniejszego. W przypadku czarodziejów sytuacja wyglądała następująco – każdy mag, który władał czarami na wysokim poziomie miał władzę. A największe rządy sprawował ten, który panował nad magią najlepiej. W kwestii Wróżów było tak samo, choć tu w grę wchodził problem dziedziczenia. Od zarania dziejów władali nimi przedstawiciele jednej dynastii. Wilkołaki miały watahę i samca alfa, najsilniejszego osobnika w stadzie. Elfy również wybierały najpotężniejszego przywódcę, ale u nich ogromną rolę grała wiedza kandydata. Dlatego niejednokrotnie elfami rządzili starcy. Choć nie oznaczało to, że byli słabi, bynajmniej. Ich potęga tkwiła w mądrości. Każda inna rasa kierowała się tym prawem w większym lub mniejszym stopniu. U zwykłych ludzi również można było łatwo zauważyć podobne zachowania. Słaby zawsze przegrywał. Nie tylko, jeśli chodzi o tężyznę fizyczną, ale także psychikę danego osobnika.
                Jeśli jednak cofnąć się do czasów, gdzie wszystko dopiero co powstawało, a magia tliła się zaledwie w sercach nadzwyczajnych ludzi, nie było magów, wróżów, wilkołaków ani elfów. Byli tylko nadzwyczajni ludzie, obdarzeni magią, którą praktykowali, pielęgnowali w sobie i próbowali okiełznać.
                Ich wytrwałość pozwoliła im osiągnąć to, czego przez wiele lat pragnęli i wówczas zaczęły się pojawiać pierwsze konflikty. Czasem na tle moralnym, innym razem politycznym, ale zdarzały się też o podłożu… miłosnym.
                Ostatni wymieniony aspekt dotyczył tego, jak powstały wilkołaki. Wiedza o tym jest przedstawiona w historii pewnego młodzieńca, który był bardzo urodziwy i ze swej urody zdawał sobie sprawę. Wykorzystywał swój urok w najlepsze, rozkochiwał w sobie panny i zmieniał kochanki jak rękawiczki. W końcu jednej z nich spłodził dziecko, do którego nie chciał się przyznać. Zrozpaczona dziewczyna rzuciła na niego klątwę z pomocą innych, pokrzywdzonych panien. Co miesiąc młodzieniec przemieniał się w okrutną, paskudną i przerażającą bestię, a owa przemiana nie szczędziła mu katuszy i ogromnego bólu, jaki musiał do końca życia znosić.  Swoim potomkom przekazał klątwę, oni przekazali swoim własnym i w ten oto sposób powstały wilkołaki.
                Różnica między wróżami i czarodziejami była niewielka. Głównie dotyczyła sposobu czarowania – mianowicie, magowie posługiwali się zaklęciami, które wypowiadali na głos, natomiast Wróżowie snuli zaklęcia w myślach. Nie były to skomplikowane regułki, wręcz przeciwnie, należało układać w głowie proste formuły, choć istniała trudność. Niejednokrotnie szalenie trudno było jasno wyrazić oczekiwania wobec magii, jaka miała uformować to, czego czarujący oczekiwał.
                Elfy oddzieliły się od reszty przez wzgląd na swoje poglądy i chęć jedności z naturą. Czerpali z niej inspirację i magię, a więc przenieśli się w spokojne i nieskażone cywilizacją tereny, dbając o jedność z przyrodą i pielęgnowanie moralności.
                Wszelkie inne rasy i gatunki powstawały z czasem, nie istniały od samego początku. Centaury według legendy pochodzą od kobiety, która zabawiała się z koniem swego męża. Urodziła dwoje dzieci, dziewczynkę i chłopca, w połowie ludzkie, bowiem miały one głowy i tułów podobny do człowieka, lecz reszta ich maleńkich ciał przypominała źrebię. Ukryła je w dzikiej puszczy i zostawiła na pastwę losu. Te jednak uchowały się, wyrosły i rozmnażały między sobą, płodząc i rozszerzając nową rasę.
                 Syreny zaś, podobnie jak wilkołaki, powstały za pośrednictwem magii. Rodzice pewnej młodej dziewczyny zaaranżowali jej małżeństwo z mężczyzną, którego nie kochała. Sprzeciwiła się nakazom rodziców, więc ci wyczarowali jej ogon, pokryty srebrzystą łuską i wrzucili do jeziora. Przez wiele lat pływała w słodkiej wodzie, skazana na wieczną samotność, aż w końcu nad wodę trafiła zrozpaczona dziewczyna, która chciała zakończyć swe cierpienia i utopić się w jeziorze. Ta jednak ocaliła ją i zamieniła w podobną sobie. Przez kolejne stulecia powiększały swoje grono, niekiedy wabiąc dziewczęta i skazując na taki los, innym razem ratując je przed targnięciem się na swoje życie.
                Krasnoludy zamieszkiwały góry i nigdy nie parały się magią na tyle, by się z niej utrzymywać. Od zawsze były inne od pozostałych ludzi, a z biegiem lat owe różnice tylko się pogłębiały. Kochały one złoto i przez całe swoje życie zajmowały się tym, by je gromadzić, pielęgnować i jak najrzadziej wydawać.
                Skrzaty swój początek zawdzięczają pewnemu, szalonemu władcy, który zamienił przeciwnych sobie polityków w pokraczne i małe istoty. Gobliny natomiast na początku były ludźmi, którzy pragnęli ustrzec się przed wojną, więc schowali się w jaskini. Podczas walk, wyjście z niej zostało zasypane, a ludzie, którzy utknęli w środku, z biegiem czasu przemienili się w paskudne i budzące obrzydzenie istoty. Olbrzymy wyglądały jak ludzie, jednak nie posiadały one intelektu i zachowaniem oraz usposobieniem zbliżone były do zwierząt.
                Jeśli zaś o zwierzęta chodzi, istniały one od zawsze – te pozbawione magii, oraz te, które były nią obdarzone. Jednorożce, pegazy, feniksy, gryfony, fauny a także smoki, były najsilniejsze pośród wszystkich zwierząt, bowiem posiadały moce – potrafiły uleczać, gładzić jednym ruchem, zdobywać przestworza, odradzać się po śmierci i zionąć śmiercionośnym ogniem. Niektóre z nich posiadały rozum, inteligencję nawet, ale przez wzgląd na ich posturę i nieumiejętność rozwijania kultury, nie mogły należeć do ludzi. Dodatkową przyczyną był fakt, że nie pochodzili oni od ludzi pierwotnych – tych, którzy na początku pojawili się na wszystkich czterech światach. Żyli z nimi od samego początku i nigdy nie ewoluowali.
                Wiele wieków później okazało się, że poszczególne rasy zaczęły krzyżować się ze sobą. W ten sposób powstali mieszańcy – ludzie, w których płynęła krew dwóch, lub nawet kilku ras. Czasem budzili oni niesmak wśród bardziej konserwatywnych mieszkańców różnych światów. Na Ziemi ludzie łączyli się w pary między osobami różnego koloru skóry, zaś w Krainie Smoków między poszczególnymi rasami.
                Najpóźniej pojawiły się wampiry. Tutaj występował wyjątek, bowiem zdarzyło się to na Ziemi, świecie szinpurów. Szczęśliwe i kochające się małżeństwo żyło w zgodzie i miłości przez wiele lat, aż pewnego dnia mężczyzna podupadł na zdrowiu. Dzień za dniem mijał, żadne zioła i rady znachorów nie pomagały. Zrozpaczona, młoda żona udała się do tajemniczej kobiety, która w wiosce była okrzyknięta wiedźmą. Bardzo bała się podobnych rzeczy, wierzyła, że muszą mieć one coś wspólnego z diabłem i złymi mocami, jednak pragnęła, by jej mąż był zdrowy i mógł dzielić z nią życie. Widząc cierpienie małżonka i jak ten z dnia na dzień gaśnie jej w oczach, udała się do wiedźmy i poprosiła ją o pomoc. Ta zgodziła się, choć przestrzegła kobietę, że cena może być zbyt wielka, niż szczęście, jakie będzie płynęło z uzdrowienia ukochanego. Jednak żona chorującego nie chciała słuchać. Rozum przyćmiło jej szczęście na myśl, że małżonek wyzdrowieje i zgodziła się na wszystkie warunki czarownicy. Ta bowiem żądała od niej krwi swojej i swego męża, po jednej ulubionej rzeczy każdego z nich i coś wspólnego, co oboje darzą miłością. Kazała zjawić się jej nazajutrz wieczorem z wszystkimi potrzebnymi rzeczami i mężem u boku. Ludzie i rodzina próbowali odwieść ją od szalonego pomysłu, ale ona nikogo nie słuchała. Pragnęła jedynie, by jej mąż wyzdrowiał. Zgodnie z słowami wiedźmy, udała się wraz z mężem do jej domu. Wzięła ze sobą rzeczy, o których czarownica dzień wcześniej wspomniała. Gdy tylko zaszło słońce, wiedźma przeszła do rytuały – upuściła obojgu krwi do dzbanka, którą wlała do kotła wraz z rzeczami, jakie przynieśli ze sobą i innymi składnikami, jakie sama sporządziła być może wcześniej. Zanim przeszła do meritum, zapytała kobietę, czy chce być z swoim mężem na wieczność aż po grób. Ta bez wahania się zgodziła. Wówczas wiedźma zaczęła wypowiadać dziwne, niezrozumiałe dla nich słowa, a wywar w kotle wrzał i bulgotał nieprzyjemnie. Słyszeli dziwne szepty, aż zaczęli mieć zawroty głowy i oboje poczęli krzyczeć z bólu i strachu. Męczarnia i katusze trwały aż do świtu, a wraz z pojawieniem się słońca na niebie, oboje wysunęli ostre kły i w nieznanym dotąd nikomu, przerażającym tempie wyssali krew z każdego mieszkańca wioski, nie oszczędzając nikogo. Byli pochłonięci rządzą mordu i głodem – głodem, którego dotąd nie znali i nie potrafili zaspokoić. Tych, których nie zabili, często zamieniali w podobnych sobie, nieostrożnie wpuszczając w ich krwiobieg jad, o którym istnieniu nie mieli pojęcia. Wampiry rozprzestrzeniły się na całej Ziemi, a jako, że nie były istotami pozbawionymi magii, niejednokrotnie uciekały do Krainy Smoków.




Powstanie krainy pięciu królestw

               




                Dawno, dawno temu, nim Krainą Pięciu Królestw, a wtedy jeszcze Krainą Smoków, zaczęli rządzić Wróżowie, nad pokojem i harmonią w magicznym świecie panowali czarodzieje wraz z smokami. Ziemia ta nie miała kilku władców, a tylko jednego, którym był król Alimartis, Francisco Wielki. Napięcie międzyrasowe widocznie rosło i każdy spodziewał się konfliktów zbrojnych. Nikt jednak nie pomyślał nawet, że to Wróżowie zdobędą przewagę i zaczną w zawrotnym tempie plądrować Miasto Magów. Tak jednak się stało. W niewyjaśniony do dzisiaj sposób Wróżowie dowiedzieli się o tajnej broni magów, jaką ci chcieli wykorzystać w ofensywie na Sarihmas. Ktoś uwięził smoki w innym wymiarze i na czas konfliktu nie były one w stanie pomóc Alimartis i jego wojownikom. Tym sposobem panowanie nad wszystkimi królestwami przejęli Wróżowie, a czarodzieje musieli odejść i pogodzić się z klęską.

                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz